No, już mi lepiej. Jutro ostatni dzień "sesji", jak nazywamy z Apociem nawał sprawdzianów, kartkówek i zadań domowych. Powinnam się uczyć historii, ale stwierdziłam, że mam ją gdzieś, bo nawet mi niepotrzebna na studia, a uczę się jej więcej niż tego, co naprawdę powinnam.
Jakby ktoś był ciekawy, jak wygląda "rosyjkowanie":
Rosyjkowanie jest słodkie :3
OdpowiedzUsuń