czwartek, 26 grudnia 2013

141. Gry

Dwa razy mi się tak zdarzyło: przy Harvest Moon - Story of Leaf Valley, miałam rozpoczęty jeden event po roku w grze, bo nie wiedziałam, że muszę znaleźć się w danym miejscu o danej porze i porozmawiać z kimś tam, co było konieczne do wygrania.
Drugi raz miałam, gdy nie radziłam sobie w walce z ostatecznym bossem w The World Ends With You. Dopiero wtedy zorientowałam się, że moje moce mogą ewoluować przy jakiś tam warunkach, a w grze dostępne są questy, w których można dostać fajne itemy.

Nie wiem, chyba twórcy japońskich gier z góry zakładają, że gracz będzie przechodził z walkthrough pod nosem.

Mieliście też takie przypadki z grami?

14 komentarzy:

  1. Ja miałem tak często z serią Rune Factory (czyli połączeniem Harvest Moon z RPG). To, w jaki sposób należy się czasami zachować, by popchnąć fabułę do przodu, zakrawa o kompletny brak logiki ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się ostatnio męczę z dwoma grami: FTL - faster than light oraz The Binding of Isaac. W tym pierwszym dopiero po n-tej próbie zrozumiałam, że aby podwyższać statystyki i zdobywać dodatkową broń w postaci dronów trzeba kupić podsystem w sklepie, natomiast w tym drugim... ani razu nie doszłam do ostatniego bossa ;____;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isaac tak bardzo imposibru gra, tak bardzo ginięcie na wszystkim, a jak już jest room XL, to nawet nie podchodzę. ;c

      Usuń
    2. Nadal pogrywam w Isaaca, oczywiście nigdy go nie przeszedłem ale raz byłem naprawdę blisko :D

      Usuń
  3. Ja grałam w Harvest Moon: Animal Parade, to niby robiłam questy, ale moim głównym motywem było:
    a) uprawa roli
    b) kumplowanie się z wiewiórką
    c) rozkochiwanie okolicznego rybaka
    Questy, pfff.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat "mój" Harvest Moon opierał się na uratowaniu wioski przed przerobieniem na fabrykę, więc musiałam uczestniczyć w eventach, żeby wygrać :D. A na żaden event nie trafiałam aż do przeczytania walkthrough.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Nethack, Nethack, Nethack. Albo uczysz się wszystkiego na błędach (ginąc gimbazylion razy). albo czytasz spoilery/kod źródłowy. Jeżeli np. nie zwrócisz uwagi na jeden drobny detal gdzieśtam w lochach, nie dowiesz się że napisanie "Elbereth" w kurzu na podłodze odstrasza większość potworów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w HM grałam z Walktrough, ale generalnie też gram na podobnej zasadzie, jak Lars :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja taka nieoryginalna, jeno Skyrim z takich bardziej znanych "przeleciałam" ;_; ale za to taki pierdylion godzin nad nim spędziłam, że nie było już żadnej frakcji ani questa którego bym nie zaliczyła... Na koniec wlazłam do pokoju w którym jest wszystko i tylko przeglądałam bronie otrzymywane za nagrody w q... W momencie kiedy przy każdej mogłam powiedzieć "meh, to już miałam" stwierdziłam, że chyba czas skończyć mą przygodę z Dovahkiinem ;_; jedyna gra z którą faktycznie miałam problem, to "The Longest Journey", którą dostałam na prezent baaaardzo dawno temu i jakoś nigdy jej nie dokończyłam - być może właśnie ze względu na to, ze w owych czasach nie miałam jeszcze pojęcia o czymś takim jak "walkthrough", chociaż równie dobrze z tego co pamiętam za dużo w niej było napomknięć o seksie, które wtedy bardzo mnie peszyły i denerwowały ;) może jeszcze kiedyś do niej wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooooo, TLJ!!! To moja ulubiona gra chyba, teraz czekam na ostatnią, trzecią część, chociaż druga nie była ani w połowie tak fajna jak pierwsza :<
      ...A Olszówka jako April - cudo.

      Usuń
  7. Mam głupie pytanie - da się grać w harvest moona na jakiejs komórce? Czy zostaje tylko Psp i wersje "przyklejone do telewizora"? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się, na smartfonach z Androidem :-) Bez większych problemów pograsz na emulatorze w wersje z GameBoy Advance (wyszukaj w Google Play "GBA Emulator"), a z tego co wiem coraz ładniej spisują się też emulatorki DSa, więc i w te wersje powinno dać radę pograć ;-)

      Usuń
  8. W sumie to, co tu opisałaś, to prawie że definicja serii Final Fantasy :-D Człowiek przechodzi grę do końca, dumny z siebie, a tu bum - okazuje się, że ominął stosy ukrytego contentu xD
    Potrafi wkurzyć, ale osobiście uwielbiam ten element w Kingdom Hearts, dzieki niemu mogę przechodzić każdą grę serii po n razy, a za każdym podejściem odkryję coś nowego! :-)

    OdpowiedzUsuń

Kopytkują