wtorek, 23 września 2014

Relacja z Coperniconu 2014

Cześć, czołem, witam! Wrzucam krótką relację z Coperniconu, ponieważ nie mam sił ani weny się rozpisywać.

W niedzielę z samego rana, czyli o dziesiątej... (no co, ja zwykle śpię do dwunastej!) ...podreptaliśmy na prelekcję prowadzoną przez nas. Było to Spotkanie z Kopytkiem. Zgadnijcie, czego zapomniałam z torby. Tak, rysika do tabletu. W zeszłym roku też go zapomniałam, tym razem z domu. Ale stwierdzam, że i tak musiałabym zainstalować sterowniki do tabletu żeby jako tako działał, więc chyba nic straconego. Myślę, że prelekcja mimo braku prezentacji sposobu rysowania komiksu, całkiem się udała.

Ale od początku. Wiedzeni instynktem poszliśmy pod salę piętnaście minut przed czasem. Bum, zamknięta! Łapiemy biednego gżdacza. Panie, nie ma opiekuna sali! No super. Ludzie czekają pod salą, przede mną stoi mój były profesor z żoną, a do sali nie ma klucza! Na szczęście klucz się znalazł około godziny rozpoczęcia prelekcji. Przez to musieliśmy zabrać z dwie minuty czasu, aby rozłożyć graty, włączyć rzutnik i zawartość kopii folderu z blogiem.

Co do ilości osób:
Dostaliśmy małą salkę i to trochę wpłynęło na nasze morale. W zeszłym roku sala była ogromna (chyba Copernicon sądził, że to fejmy sobie spotkanie organizują) przez to czuliśmy się mali wobec wielkości wszechświata. I co najlepsze, w tym roku było więcej nieznajomych niż znajomych!

Treścią spotkania były tematy wypisane wcześniej na blogu i facebooku. Wyszło na to, że chcecie dużej ilości wzorów na koszulki, że nową kreskę trzeba wypróbować, no i że dużo osób uwielbia komiksy rolnicze.
Apoc dzielnie starał się mnie zastąpić w nielubianej przeze mnie czynności zwanej mówieniem, aż czasem przesadzał. Na następnej prelekcji jaką prowadziłam, dowiedziałam się, że potrafię mówić. Nawet nieprzerwanie przez pół godziny. Szkoda, że nie objawiło się to na prezentacji maturalnej.

Osobiście uważam, że spotkanie było bardzo udane. Przepraszam za moje zacinanie się i niepełne odpowiedzi. Może nie wszystko było idealne, ale mam nadzieję, że dobrze się bawiliście i dowiedzieliście się czegoś nowego o Kopytku!
Dziękuję Wam bardzo serdecznie za przybycie! Oby do zobaczenia w przyszłym roku!

A tu relacja z zeszłego roku, jakby ktoś był ciekaw

1 komentarz:

Kopytkują