Ach, te sytuacje na komiks. Ta miała miejsce dzisiaj, kiedy się zastanawiałam, czy to, co miałam zamiar dziś wrzucić nie będzie zbyt słabe.
Nie ma to jak dziwni ludzie spotykani dosłownie na drodze. Pewnie zaraz posypią się uwagi, że mam coś do ludzi szerzących swoją wiarę. Zwykle nie mam, ale jak taki facet puszcza mi w ucho piosenki religijne, zapewne z myślą: "patrz, jaka wiara jest wspaniała!", to trochę już mi się nie podoba.
Puszczanie z głośnika piosenek jest źle postrzegane i kojarzone z niewychowaniem. Nie chciałabym, żeby w ten sposób próbowano szerzyć moją wiarę.
Słuchawki z wyciszeniem zewnętrznym + własny dobry repertuar na czymś dobrze grającym i problem znika.
OdpowiedzUsuńNiestety, moje się rozwaliły, więc na razie jestem zmuszona obcować z ludźmi, bo mi Apoc zabrania kupić słuchawek za 6 zeta w kiosku ;)
UsuńNo dobrych słuchawek z wyciszeniem za 6zł w kiosku nie kupisz, ma chłopak rację ;)
Usuńnie wytrzymałabym -.-
OdpowiedzUsuńCiężko było, ale dałam radę. Przypuszczam, że jakbym do niego zagadała to zacząłby mnie nawracać ;)
UsuńTrzeba mu było z głośnika puścić Percival Schuttenbach - Satanismus http://www.youtube.com/watch?v=W8zqJwPOMoA ;)
OdpowiedzUsuńGenialne :)
UsuńWidzialam Percivala kilka lat temu, ale brzmieli nieco inaczej...
Hahaha sytuacja z mojej obrony :D Gdy koleżanka zaczęła sie modlić by zdać, ja zaczęłam śpiewać "Niech żyje nam nasz Jasiek Kiep,który wynalazł piwo!" by ją zagłuszyć xD
OdpowiedzUsuńA w sytuacji jak twojej to tylko własne słuchawki cię ratują. Dobre słuchawki.
Myślę, że modlitwa dla siebie jest jednak mniej rażąca niż nawracanie ludzi poprzez puszczanie im piosenek religijnych ;)
Usuń